niedziela, 15 maja 2016

niedziela nad Bugiem i w Serocku


W niedzielę 15 maja 2016 r. pojechaliśmy sobie na działkę. Otworzyliśmy garaż, a tam ...
No dobra, to nie była tak do końca spontaniczna wycieczka, bo przecież byliśmy  umówieni z Warszawą, ale też wcześniej nie było w planach podróży do Serocka.



Frika zdecydowanie bardziej odnajduje się po tej stronie syrenki. Najchętniej sama poprowadziłaby wehikuł.



Po stronie pasażera wygląda jak kupka nieszczęścia. Jest też za mała, aby wystawiać sobie nos przez trójkącik jak kiedyś robiła Kora, nasz poprzedni pies.


Za to dziewczyny nieodmiennie są zachwycone. O, taki dialog:
- Dziewczyny, siadać - wydaję komendę i dodaję, żeby nie było niejasności - Absolutnie nie zapinać pasów! Wiecie dlaczego...
- Bo nie ma! - odpowiada mi wrzask radości z kanapy.









Stanęliśmy sobie na wałach nad Bugiem. Wiele nie postaliśmy, bo wiatr był okrutnie przejmujący. Mimo to jak zwykle spotkaliśmy osoby, które też kiedyś miały w rodzinie syrenkę.







Kilka zdjęć na rynku w Serocku.