środa, 6 czerwca 2018

zamieszanie na ulicy

Z powodu zaplanowanej wizyty w stacji diagnostycznej, syrena kilka dni spędziła bardzo blisko nas, pierwszy raz w tej lokalizacji. Zdziwienia na twarzach mieszkańców ulicy nie miałam szansy zauważyć, ale gorączkowo przesuwano firanki, pospiesznie podchodzono do okien, w których zapomniano uprzednio zgasić światło. W zasadzie, cóż, jesteśmy przyzwyczajeni do takich reakcji. Kiedyś, w bajkowych czasach, czyli dawno dawno temu, nawet robiły na mnie wrażenie, ale teraz jednak przyzwyczajenie robi swoje i rzadko zwracam na to uwagę. Zdarza mi się niekiedy zauważyć, że jakoś ludzie się na nas gapią, a gdy zastanawiam się dlaczego przypominam sobie, że jedziemy tym razem syreną.






Tym razem nie jechałam, zamykałam bramę i cykałam fotki.


przegląd

Ot i kolejny przegląd w życiu syreny.Nic szczególnego, można powiedzieć - rutyna. Od tego roku jednak nastąpiła zmiana numerów rejestracyjnych, chociaż tak naprawdę nie zmieniło się nic.



Przegląd oczywiście potwierdził doskonały stan auta. Jest gotowe wciąż do drogi, zresztą jak towarzysząca znowu na przeglądzie warszawa.




poniedziałek, 7 maja 2018

majówka


Jesteśmy ostatnio zaaferowani innymi sprawami, niesyrenkowymi, ale gdy tylko zaczął się maj i nas poniosło na bezdroża spraw ważnych i głównych. W zasadzie już się ściemniało i czas pędził nas ku domowi, ale jeszcze postanowiliśmy odbyć krótką przejażdżkę najbielszym z naszych samochodów, najmniejszym i najwdzięczniejszym.

Ludzi na wsiach jak zwykle się dziwili. Dźwięk silnika otwierał altanki na działkach skąd wybiegali na drogę półnadzy fani motoryzacji dawnej. I machali, klaskali, wołali.

A nam czasem trzeci cylinder nie chodził, z przekory zapewne, że tak długo zostawiliśmy syrenę w garażu. I tylko jej ostatnio blachy z numerami inne Krzysztof założył.

Przyjdzie jeszcze na nią czas, na długie wojaże, do wsi dalszych i obcych. Przyjdzie czas.