Ale o co chodzi

Tematem strony jest syrena. Taki samochód, nie zrybiała baba ani symbol jednego z polskich miast. 

Generalnie wcale jej nie chciałam, no ale się pojawiła. Skarpeta jedna. Coś tam zamrugała tym swoim reflektorem, zmamiła powyginanym kształtem, zachęciła uchylonym trójkątem - nie wiem. Cóż, udało się jej - zauroczyła mi męża i to w dodatku jakoś dwa i pół roku po ślubie!

Potem pałętała mi się po mieszkaniu, w częściach, na rachunkach, a Krzysztof jeździł do niej nocami, do tego garażu, gdzie silnik wisiał pod pułapem na haku, na łańcuchu.

No i wyszykował ją sobie. Nawet wygodna, muszę przyznać, bo jak się do niej wpakowałam pewnego dnia, ona pokazała mi przez szyby kilka niezwykłych miejsc, ot choćby: Kopenhagę, Zwickau, Paryż, Wilno, Rygę, Edynburg. 
Pokazała kilka fochów, fakt. Ale też stała się pretekstem do poznania niezwykłych ludzi, równie zdrowo *** jak my.

Ta strona pierwotnie wyglądała zupełnie inaczej. Prowadziłam ją na bieżąco jako dokumentację zlotów, w których brałam udział razem z Krzysztofem.


Obecnie zmieniła się formuła strony. Oprócz relacji z minionych zlotów (jeszcze nie są na niej uwzględnione wszystkie wydarzenia tego typu), pojawiają się także krótkie blogowe posty.



Serdecznie zapraszam do komentowania postów! Będzie mi bardzo miło, jeśli zdecydujesz się dodać na tę stronę kilka słów od siebie. Jednocześnie uprzejmie informuję, że ze względów bezpieczeństwa oraz konieczności sprawowania jako takiej kontroli nad przecież dość osobistym blogiem, komentarze będą moderowane.

Dziękuję!

1 komentarz:

Dziękuję!
Komentarz ukaże się na stronie po zatwierdzeniu przez administratora strony.